Wieje wiatr. Pojedyncze liście wirują w dzikim tańcu natury. Podnoszę wzrok.
Twoja obecność mnie intryguje. Wyciągam dłoń. Wołam Cię.
Krzyk niknie wśród pogwizdywania nieposłusznego wietrzyska. Wzburzona woda szumi.
Gałązki poruszają się przedziwną gwałtownością. Łamią się. Ulatują. Podnoszę rękę.
Pragnę Cię pochwycić. Czemu jeszcze stoisz z drugiej strony jeziora?
0 komentarze:
Prześlij komentarz