Prośba o poranku


Blady świt pełznie powoli po krzywej linii mego horyzontu.
Zastanawiam się, co też dzisiaj przyniesie mi w darze. Rzewne łzy, gruchoczące duszę?
A może wepchnie mnie do rwącego potoku osobliwej rzeczywistości?
Proszę. Choć raz rzuć pod nogi jedyne polne kwiatki.

0 komentarze:

Prześlij komentarz