Żmudna praca



Czas. Pośpiech. Wiatr. Wszystko to kojarzy mi się ze żmudną pracą, jaką wykonuje od niepamiętnych czasów. Złote piaski na nowo przesypują się klepsydrze wspomnień, a ja wciąż podróżuję. Słońce wschodzi. Świeci. Później znowu obniża się ku ziemi. Gdy już się z nią styka - niebo skrzy się tysiącem niesamowitych barw: żółci, karminów, bławatków, lil. 

Piękne życie jest tego, kto obserwuje koniec dnia Słońca. Wie, że jutro wzejdzie ponownie. Jego wędrówka powtarza się dzień za dniem, godzina za godziną, minuta za minutą... Ja natomiast nigdy nie wiem, czy zobaczę je za 86400 sekund. Nic nie jest pewne, gdy koło mego żywota się toczy. Wchodząc do czyjejś podświadomości naruszam jego prywatność. Podobnie, jak organizm broni się przed obcymi organizmami, ludzka psychika wysyła na spotkanie ze mną przeróżne twory wyobraźni. Niekiedy są to bajeczne stwory, lecz niekiedy gorsze stworzenia. Takie, których nie da się pokonać, gdyż moja wygrana równać się będzie śmierci człowieka. Niedawno złamałam zasady. Święte Zasady Natury. Nieszczęsny kompas czasu. To karygodny błąd. I rzeczywiście konsekwencje przerosły oczekiwania. Gdy tylko pojawiam się w czyjejś podświadomości, tabuny przeciwników gromadzą się na wzgórzach skąpanych w świetle Pana Nocy - Księżyca. Czasami jest sam na tle atramentowej pościeli sklepienia. Czasami jednak towarzyszą mu gwiazdy. Małe, nie warte nawet funta kłaków, zazdrosne i złośliwe chochliki. Błyszczą, próbują odwrócić uwagę od Pana, Władcy. 
Lecz to on ma władzę panowania nad zachwytem. Niekwestionowany zwycięzca.

4 komentarze:

LoliBeatrce says:
at: 7 grudnia 2013 09:48 pisze...

Niesamowite, zawiłe, głęboki, zmuszające do wielu refleksji tym samym wyjątkowo ciekawe ....

Dafne says:
at: 7 grudnia 2013 10:42 pisze...

Ładnie napisane, już od pierwszych słów. Zgadzam się z koleżanką wyżej. Czasami tworzenie krótkich, urywanych zdań nadaje tekstowi fajny nastrój. Zgrabnie operujesz wyrazami.

PS Rozdział trzeci, zapraszam. (Sinusoida-Emocji)

Dafne says:
at: 27 grudnia 2013 09:46 pisze...

Kuczę, 26 dni bez notki, piiiiisz! :) Co jakiś czas tu wchodzę i za każdym razem pustka... :(

Rozdział 4, zapraszam. (Sinusoida-Emocji)

Hybris says:
at: 31 grudnia 2013 01:38 pisze...

Ten tekst z pewnością Ci się udał. Jest pełny nowych, ukrytych znaczeń - zdążyłam przeczytać go trzy razy, a jestem pewna, że za czwartym dostrzegę jeszcze więcej. Bardzo podoba mi się ostatnia linijka, a w szczególności ostatnie zdanie. Zgrabnie zamyka tekst i zostawia następne niedopowiedzenia.

Swoją drogą - piękne zdjęcie, nastrojowe i pasujące do tekstu :)

Mam tylko pewną uwagę co do tego zdania: "Piękne życie jest tego, kto obserwuje koniec dnia Słońca"
Nie lepiej brzmiałoby "Piękne jest życie tego, kto obserwuje koniec dnia Słońca"? Nie jest to bynajmniej błąd, ale po prostu lekko mi zgrzyta.

Zrobię małą interpretację, jeśli pozwolisz, mam nadzieję, że nie całkiem sprzeczną z tekstem :)
Zdaje mi się, że główny bohater jest snem. I jeśli tak, to następny punkt prowadzi do tego, że to ludzie wymyślają swoje koszmary, że nikt z zewnątrz ich nie zsyła, a jedynie kieruje nimi w uporządkowany (bądź nie) sposób. A jeśli bohater pokona wytwory wyobraźni ludzkiej, to równocześnie pokona też człowieka.

Miniaturka z klimatem (ach, mrocznie mi się zrobiło, chociaż jeszcze ranek). Naprawdę ładna, zgrabnie przeskakujesz z tematu na temat.

No i na koniec - zapraszam na bunt-sprzeczności, pojawił się nowy odcinek, który, mam nadzieję, przypadnie Ci do gustu :)

Ściskam ciepło i życzę motywacji do pisania tekstów tak pięknych jak ten!

Prześlij komentarz