Pejcz na drogę

Z ust cieknie Ci ślina. Spływa leniwie po struchlałej brodzie. Policzki drżą z podniecenia. Nos zaciąga się znamiennym zapachem. Czoło lśni od potu. Oczy lustrują lubieżnie skraweczki ud. Lecz oboje tego nie chcemy. Ja nie pragnę strofować Cię na każdym kroku, a Ty ujarzmić drapieżnego tygrysa nie zdołasz przez wszystkie dni marnej Twej egzystencji. Pejcz na drogę. Nie poddawaj się, Wojowniku. Jeszcze znajdziesz swą uległą.

0 komentarze:

Prześlij komentarz